DZIEŃ DRUGI PIELGRZYMKI

W Bulli papież Franciszek napisał, że cierpliwość, będąca owocem Ducha Świętego, podtrzymuje nadzieję i umacnia ją jako cnotę i sposób życia. Ta prawda towarzyszyła nam w tym dniu, który spędziliśmy w Bolonii.

Miasto to, leżące między Padem a Apeninami, choć rzadko odwiedzane przez pielgrzymów z Polski, oferuje bogactwo przeżyć, ale związanych jednak z pewnym wysiłkiem. Doświadczyliśmy tego wchodząc do górującego nad miastem sanktuarium św. Łukasza. Prowadzi tam najdłuższy portyk świata, 666 arkadami o długości ponad 4 kilometrów i przewyższeniu 200 metrów. My pokonaliśmy połowę dystansu, mijając co 20 arkad kaplice na cześć 15 tajemnic różańca. Wysiłek jaki temu towarzyszył wypróbował cierpliwość nie jednego z nas. Jednak piękno architektury tutejszej świątyni oraz rozległa panorama wynagrodziły wysiłek. A przede wszystkim spotkanie z Matką Bożą w Jej cudownym wizerunku, którego autorstwo przypisywane jest św. Łukaszowi.
Trochę cierpliwości wymagało też oczekiwanie na zjazd elektryczną ciuchcią do centrum miasta, ale pomogła nam w tym odmawiana koronka do Bożego Miłosierdzia. Tam zaś doświadczyliśmy świadectwa cierpliwości. A z pewnością mieli ją, wprowadzając regulacje, które doprowadziły do tego, że miasto szczyci się największą ilością arkad na świecie, czyli podcieni wzdłuż ulic, mających łączną długość 62 kilometrów. Spacer po zabytkowym centrum wpisanym wraz z sanktuarium na listę UNESCO, zachwyca bogactwem architektury, duchowości, kultury, sławnych ludzi oraz kulinariów. Odwiedzana bazylika, ratusz, najstarszy uniwersytet w Europie, wieże kupców i ulica handlarzy wędlinami oraz serami dał nam namiastkę dynamiki życia tego miasta. Na obrzeżach Bolonii znajduje się największy cmentarz żołnierzy polskich z czasów II wojny światowej.
Dzień zakończyliśmy mszą i noclegiem w Loreto. Na zakończenie dnia Bóg przypomniał nam w Eucharystii, że Jego Syn jest pomostem przerzuconym z nieba na Ziemię dla naszego zbawienia. Do wiary w to zachęcani jesteśmy w Roku Jubileuszowym. Jezus przychodzi, by pokonać złego, grzech i śmierć. Kto z Nim się jednoczy, doświadczy wyjścia z ciemności. Tego uczy nas setnik ufający w moc Chrystusa. Nie jest to łatwa ścieżka życia duchowego, ale jedyna, którą przyjmując i przeżywając z cierpliwą nadzieją, dojdziemy Bożym Mostem do domu Ojca.