
Dziś dotarliśmy do celu, czyli Rzymu i jego czterech bazylik większych, stanowiących istotny element w przeżywaniu Roku Jubileuszowego i korzystania z łask do niego przypisanych. Dziś oczekiwania z tym związane zostały skonfrontowane z realiami życia.
Czego zatem mogli doświadczyć pielgrzymi nadziei? Najpierw weryfikacji założeń, czyli odwołania przez Watykan mszy przy grobie św. Jana Pawła II i zamkniętej do godz. 13.00 bazyliki św. Piotra. Ironicznie mówiąc, pocałowaliśmy klamkę i łaski trzeba było szukać gdzie indziej. I myślę, że Bóg jej nie poskąpił, choć wysiłek włożony w te poszukiwania był spory.
Z Placu św. Piotra przejechaliśmy więc do bazyliki św. Jana na Lateranie, katedry Biskupa Rzymu, czyli do Matki wszystkich kościołów świata. Tu po raz pierwszy doświadczyliśmy łaski przejścia przez Porta Sancta – Drzwi Święte. Każdy osobiście wie o myślach i poruszeniach, które mu wtedy towarzyszyły. Jedno jest pewne, te drzwi, a wraz z nimi łaska czekały na nas. Życie pokaże jak dynamiczne i owocne było to wydarzenie. Jak nas duchowo odmłodziło. Wdzięczni za posługę papieża w prowadzeniu nas po ścieżkach wiary, modliliśmy się za niego w jego katedrze.
Półtora kilometra dalej, znów przez Święte Drzwi, weszliśmy do bazyliki Matki Bożej Większej. To miejsce związane jest od V wieku z kultem Matki Bożej Salus Populi Romani, czyli Obrończyni Ludu Rzymskiego, a ostatnio również z grobem śp papieża Franciszka. Tu również znajdują się relikwie żłobka Pańskiego. Ten dom Mamy przypomniał o cieple naszych ognisk domowych, a może i o problemach z tym związanych? Ważne, że Niebieska Mama posłuchała tego, co nam gra w duszy, otoczyła modlitwą powierzone Jej sprawy i jeszcze raz zachęciła: „Uczyńcie wszystko, co Syn wam powie”. To napawa nadzieją.
A za chwilę wyjście w gorąc ulicy – +32° C – w celu dotarcia do bazyliki św. Pawła za Murami. Tu było jakby nieco ciszej. Klasyczna forma budynku i przestronność jego wnętrza zachęcały do modlitwy o Ducha ewangelizacji przy grobie Apostoła Narodów. A portrety 267 papieży przypominały o ciągłości apostolskiej i duchowych przewodnikach w Kościele.
Wciąż jednak nie dane nam było znaleźć miejsca na Eucharystię, co wraz z intensywnością programu i lekkim niedoborem dłuższego czasu na przekąski, powodowało różne stany emocjonalne. Wreszcie jednak po wizycie na Awentynie w kościele św. Sabiny, towarzyszeniu nowożeńcom i wstąpieniu na Kapitol z widokiem na Forum Romanum, Pan nas ugościł na Eucharystii w polskim kościele pw św. Stanisława biskupa i męczennika. Jego rektor ks. Tomasz Jarosz związany jest z naszym regionem. Tu w homilii usłyszeliśmy o powołaniu każdego z nas do świętości, której przykładem była wspomniana przez kaznodzieję Helenka Kmieć. Tak wieńcząc dzień mogliśmy zrozumieć cel naszej rzymskiej i zadanie domowe. To świętość będąca owocem współpracy z łaską Bożą, która czyni nas duchowo młodymi. I właśnie różańcem w intencji młodych zakończyliśmy ten gorący fizjologicznie i duchowo dzień.





































