DZIEŃ TRZECI PIELGRZYMKI 

Nadzieja nie jest łatwowiernym optymizmem, lecz darem łaski w realizmie życia. Dar jest dany i zadany. Tego doświadczyliśmy objęci wzrokiem Czarnej Madonny z Loreto i Jezusa z Manoppello.

Loretańskie sanktuarium powstało wokół relikwii Domku Nazaretańskiego, czyli pozostałości domu, w którym przyszła na świat i wychowała się Maryja, dokonało się zwiastowanie – moment, gdy Słowo Ciałem się stało – a potem zamieszkiwał w nim Jezus. To miejsce przypomina o istocie świętości, czyli życiu w sposób nadzwyczajny w zwyczajnych okolicznościach życia. Mama wciąż tu jest i przychodzące do niej dzieci wysłuchuje, radzi im i wielokrotnie dokonuje cudów. Loreto należy do najliczniej odwiedzanych sanktuariów świata. Przybywa tu rocznie ponad 4 miliony pielgrzymów.
Odwiedzając to miejsce usłyszeliśmy w Eucharystii Boże wezwanie do pielęgnowania misji kapłańskiej Chrystusa, w jaką każdy z nas został włączony przez Chrzest. Maryja dokonała tego, gdy ofiarowała się Bogu, stając się Bramą Zbawienia, a potem towarzysząc Jezusowi, aż po ofiarę na krzyżu. Prawdziwie składa Bogu ofiarę z siebie ten, kto wyczuła się na Jego głos, w dialogu przyjmuje usłyszaneod Niego orędzie za swoje i wprowadza je w życie. W naszym życiu może mieć to miejsce na modlitwie, w nazwyczajnych widzeniach, a przede wszystkim podczas Eucharystii. To w liturgii Słowa Bóg oświetla nasze życie, pokazując przestrzenie ofiary składanej na ołtarzu i działania, do którego posyła nas na końcu mszy świętej.
Modląc się w „domku”, dziękowaliśmy za Wcielenie Syna Bożego – Słowa, które stało się Ciałem. Prosiliśmy też o wrażliwość na Bożą wolę oraz mądrość i męstwo w jej wypełnianiu. Ufamy, że Mama patrząc na nas i przyniesione do Niej intencje, wyprosi potrzebne nam łaski.
Za bazyliką założony został w roku 1944 cmentarz, na którym spoczęło pod tysiąc polskich żołnierzy z II Korpusu Wojska Polskiego, poległy w trakcie kampanii włoskiej. W tym miejscu modliliśmy o niebo dla poległych za Ojczyznę oraz o pokój w kraju. Na koniec wspólnie odśpiewaliśmy hymn Polski i pojechaliśmy do sanktuarium Świętego Oblicza w Manoppello.
Kościół franciszkanów, w tym maleńkim miasteczku kryje się tkanina z bisioru, na której widnieje oblicze Chrystusa Zmartwychwstałego, nie ręką ludzką uczynione. Przed nim dziękowaliśmy Bogu za to pełne miłości miłosiernej spojrzenie Zbawiciela. On nie patrzy, by nas przyłapać na złu, ale uratować i poprowadzić przez życie. Śpiewając i trwając w ciszy na modlitwie, czuliśmy delikatność tego spojrzenia.
Kończąc dzień w hotelu w San Giovanni Rotondo, czuliśmy, że Maryja i Jezus dali nam piękną lekcję, pełnego miłości patrzenia na Boga, siebie, bliźnich i świat.