Tegoroczna pielgrzymka na zakończenie wakacji przebiegała w kontekście Jubileuszu 800. lecia otrzymania stygmatów przez św. Franciszka. Stąd finalnym jej celem było sanktuarium w Alwerni, utworzone w XVII wieku na pamiątkę włoskiej La Verny, gdzie asyski Biedaczyna miał to mistyczne doświadczenie.
Pielgrzymowanie zaczęliśmy od cysterskiego klasztoru w Mogile, słynącego z cudownego krucyfiksu. To pierwsze z odwiedzanych sanktuariów, skierowało nasz wzrok na rany Zbawiciela, które są znakami miłości i źródłami łaski. Posługujących tu od XIV wieku zakon cystersów pokazuje w praktyce, jakie owoce przynosi życie osoby zapatrzonej w Ukrzyżowanego. Dzięki odwiedzinom w tutejszym muzeum i odprawionej Drodze krzyżowej, lepiej zrozumieliśmy benedyktyńską zasadę Ora et labora, czyli Módl się i pracuj.
Kolejne sanktuarium, które nawiedziliśmy, Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, pokazuje owoce Jezusowych ran. Widoczne na ciele Zbawiciela miejsca po gwoździach oraz włóczni, przypominają o Jego zwycięskiej walce i ofiarowanym nam miłosierdziu.
Przyjęcie miłosierdzia jest duchową treścią sanktuarium w Alwerni, będącego ostatecznym celem naszej pielgrzymki. Powstało ono jako owoc zafascynowania tutejszego magnata miejscem otrzymania stygmatów przez św. Franciszka. Stygmaty to fizyczny znak zjednoczenia z Chrystusem i upodobnienia do Niego. W takiej formie otrzymują je nieliczni. Jednak każdy chrześcijanin przez Chrzest ma w sposób duchowy odciśnięte na duszy znamię przynależności do Pana i Zbawiciela. W każdym z nas powinni inni móc dostrzec podobieństwo do Mistrza. Dlatego czczony tu obraz Świętego Oblicza przypomina o pięknie, które Bóg chce, aby stało się naszym udziałem. W tym duchu modliliśmy się przed nim uwielbiając Jezusa i prosząc o łaskę życia na Jego podobieństwo.
Podsumowaniem naszej pielgrzymki było podjechanie pod ruiny zamku Tenczyn i możliwość podziwiania pięknego zachodu Słońca.