„Jezus ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi” Ef 4, 11-15
W ostatnim czasie wykonaliśmy kolejne dzieła – nowa aranżacja kropielnicy i postawienie kolejnej części ogrodzenia cmentarza – mające wymiar nie tylko gospodarczy, ale i duchowy. Dziękujemy za wykonanie kropielnicy panu Pawłowi Wachlerowi z pomocnikami, a ogrodzenia panom Piotrowi i Bartłomiejowi Dąbrowskim oraz panu Zbigniewowi Grzywnie za wykonane prace ziemne. Ich praca, jak ufamy, przyniesie nie tylko wrażenia estetyczne, lecz stanie się ubogaceniem duchowym. Aby tak było poznajmy znaczenie żegnania się wodą poświęconą, zaczerpniętą z kropielnicy.
Zanurzenie ręki przed wejściem do świątyni, jak bardzo wiele innych gestów w Kościele, znajduje swoje pochodzenie w starożytności, kiedy każdy, kto wstępował do greckiej lub rzymskiej świątyni, musiał obmyć się, by czystym stanąć przed obliczem bogów. Miało to oczywiście bardzo symboliczne znaczenie; pokazywało, że przed obliczem nieskalanych staje się zawsze czystym, obmytym z codzienności i powszedniości życia. Chrześcijaństwo włączyło ten zwyczaj w swoją historię i sprawiło, że zaczął on odnosić się do Jedynego Boga, Jezusa Chrystusa. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, po co właściwie zanurzamy dłoń w kropielnicy i jakie to ma znacznie. Odpowiedź można rozdzielić jakby na dwie płaszczyzny. Pierwsza to kwestia pokuty. Druga, wiary i znaczenia miejsca.
Pierwsza sprawa to niewątpliwe pozostałość po starożytnym obmyciu się, przed wejściem do rzymskiej świątyni. Zanurzamy rękę w kropielnicy, by obmyć się z grzechu, uświęcić samego siebie przed wejściem do miejsca świętego, jakim jest kościół. Inna sprawa, że z użyciem wody święconej Kościół związał coś, co nazywamy odpustem cząstkowym. Kiedy wchodzę przed Tego, który jest samą świętością, nie chcę być zbrukany grzechem, tylko czysty. W jasny sposób nawiązuje to do chrztu świętego, który gładzi grzech pierworodny.
I tutaj przechodzimy do drugiej płaszczyzny. Znak krzyża wykonany palcami zanurzonymi w wodzie święconej ma nam przypominać o naszym chrzcie i włączeniu w Kościół. A przypomina nie w byle jakim momencie, bo przed wejściem na liturgię, która jest doskonałą ofiarą Jezusa, w której chcemy uczestniczyć.
Ostania sprawa, która zostaje do wyjaśnienia, to kwestia tego, kiedy właściwie powinno korzystać się z kropielnicy. Na pewno przed wejściem do kościoła, to już ustaliliśmy. Nie mniej jednak często można zaobserwować, że osoby po wyjściu z liturgii również zamaczają palce w wodzie święconej i wykonują znak krzyża. To dobrze, czy źle. Nie ma łatwej odpowiedzi, bo to zależy od tego, kto wykonuje taki gest. Z jednej strony, nie ma on bezpośredniego zakorzenienia w tradycji i nie posiada takiego znaczenia, jak ten sam przy wejściu. Z drugiej jednak, też może być symbolem, bo zanurzając rękę w wodzie, tą samą rękę, którą podamy potem sąsiadowi, przytulimy żonę, czy pogłaskamy dziecko, zanosimy Chrystusa tam, gdzie chce być najbardziej obecny: między ludzi. Odpowiedź jest zatem taka, że o ile wiemy, dlaczego korzystamy z kropielnicy przed wyjściem z kościoła, to jest to bardzo dobra praktyka.
Ogrodzenie cmentarza też ma wymiar nie tylko gospodarczy, ale i duchowy. Przypomina, że obszar święty, gdzie w grobach spoczywają nasi przodkowie. Domaga się to szacunku z naszej strony. Każda nekropolia (miasto zmarłych) jest miejsce pamięci, wdzięczności i nauki życia. Dlatego oprócz grobów imiennych znajdują się tu również miejsca symboliczne, jak na naszym „Skwerze Pamięci”, które kierują nasze myśli ku tym, którym jesteśmy winni wdzięczność.