Tegoroczne rekolekcje adwentowe poprowadził o. Tacjan Mróz OFM, z Podwawelskiego klasztoru bernardynów, gdzie pełni funkcję ekonoma. Przygotowane nauczanie osnół wokół tematu: „Mieć trzy serca: dziecka, matki i sędziego”.
Ojciec rekolekcjonista przybył do nas z relikwiami św. Szymona z Lipnicy, wybitnego piętnastowiecznego kaznodziei i spowiednika. Jego postać jest zachętą, by poznane prawdy głosić bliźnim. Najpierw o. Tacjan przypomniał nam o potrzebie rozróżnienia postaw dziecięctwa i dziecinności. Dziecinność to brak dojrzałości i odpowiedzialności, chęć wykorzystywania innych dla swej wygody. Z dziecięctwem natomiast najpierw wiąże się czystość serca i niewinność. To życie w stanie łaski uświęcającej i stawianie oporu grzechowi. Człowiek o dziecięcym sercu nie bagatelizuje zła, ale pragnie je pokonać, by nie ranić Boga i bliźnich. Mieć serce dziecka, to także bycie szczerym w relacjach z Bogiem, sobą i bliźnimi. Widać to np. w spowiedzi, gdy potrzeba konkretnego nazywania zła, a nie bawienia się w ogólniki. To prowadzi do postawy ufności, która wiąże się z reagowaniem na doświadczenia życiowe. Przykładem to obrazującym było przytoczenie zdarzenia o osobie, która położyła spory kamień na czubku jednej z kilkunastu małych, przydrożnych palm. Gdy wrócił po kilku latach, ta z kamieniem byla najwyższa, będąc znakiem, że przeciwności nas wzmacniają. W trudach trzeba nam ufać, że z tego Bóg potrafi wyprowadzić dobro. O tym zaświadczył pewien chory, mówiąc, że modlitwa pozwala mu patrzeć na trudności oczyma Boga. Wreszcie, choć to może nieoczywiste, ale dziecięctwo to również cierpliwość. Mama o. Tacjana miała marniejący kwiatek, ale nie dawała za wygraną. Po kilku miesiącach pokazała swemu synowi, obsypaną kwieciem roślinę, podsumowując: „Zobacz jak pięknie mi odpłacił za cierpliwość”. Przyglądając się dzieciom możemy zauważyć z jaką pasja podchodzą do napotkanych trudności, nie rezygnując z ich rozwiązania. Czas adwentu ma nam przypominać o potrzebie stania się człowiekiem o dziecięcym sercu.