Kościół zachęca nas, by każdego roku w Adwencie i Wielkim Poście, podjąć wezwanie do uczestnictwa w przynajmniej trzydniowych rekolekcjach. Jaki jest sens tego czasu, w którym nas poprowadzi ks. Dr Marcin Rokita, i jak go dobrze wykorzystać?
Odpowiedź zawarta jest już w samym słowie rekolekcje pochodzącym z języka łacińskiego, od wyrazu re-colo, a oznaczającego „na nowo uprawiać, znowu się czymś zajmować, przywrócić, jeszcze raz rozważyć”. Chodziłoby więc o coś bliskiego naszym codziennym zajęciom, o swego rodzaju rekultywację, ponowne uprawienie „gleby” naszego serca. To właśnie poruszeniu, nawiezieniu lub przywróceniu żywotności tej duchowej roli służy ten czas i podjęte praktyki duchowe. Najczęściej starając się ocenić przeżycie rekolekcji, pytamy o to, jakie były nauki rekolekcyjne i z jakim skupieniem ich wysłuchaliśmy. Zapominamy jednak o tym, że rekolekcje wyrosły nie z praktyki „słuchania duchowego”, lecz „ćwiczeń duchownych”, zakładają więc nie tylko wysłuchanie nauk, ale własną aktywność, „ćwiczenie się” w życiu chrześcijańskim. Rekolekcje w naszym życiu będą na tyle owocne, na ile sami się w ich przeżycie zaangażujemy, na ile będziemy skłonni nie tylko na nowo przemyśleć swoją wiarę, ale wprowadzić te wnioski w czyn. Nasze rekolekcyjne działanie możemy zatem podzielić na:
to, co możemy przyjąć, czyli:
-
dar Eucharystii
-
nauki rekolekcyjne
-
nabożeństwa i modlitwy wspólnotowe
-
miłosierdzie Boże ofiarowane w sakramencie Pokuty i Pojednania
-
fragment z Pisma św., będący swego rodzaju słowem życia do rozważenia
to, co możemy Bogu, sobie i bliźnim ofiarować, czyli:
-
zaplanowanie czasu na rekolecje
-
tworzenie modlącej się i słuchającej słowa Bożego wspólnoty wiary
-
więcej osobistej i rodzinnej modlitwy oraz rozważania słowa Bożego w domu
-
podjęcie jakiegoś uczynku miłosierdzia
-
skorzystanie z rachunku sumienia zawartego w książeczce do nabożeństwa w trakcie przygotowania do spowiedzi
-
podjęcie abstynecji w intencji osób uzależnionych
-
zrobienie postanienia w pracy nad sobą jako owocu rekolekcji.