Trzecia niedziela adwentu jest niedzielą radości, bo zdejmowane są krępujące nas łańcuchy lub uczymy się, jak mamy cierpliwie je znosić. Takie doświadczenie pozwala zdobyć cnotę długomyślności.
Tą ostatnią naukę rekolekcyjną zaczął ks. Bogdan o pokazania siódmego łańcucha, jakim jest bezbożne myślenie o śmierci. Można wiec z niej kpić lub panicznie się jej bać. Obie jednak postawy nie uchronią nas od zmierzenia się z nią. A wobec jej nieuchronności jest nadzieja, bo jest życie wieczne. Śmierć jest nie jest finałem, lecz bramą, przez którą przeprowadza nas Bóg do nieba. Właśnie w celu wypracowania właściwego myślenia o śmierci powołane zostało przed 100 laty Apostolstwo Dobrej Śmierci. Ma ono trzy cele:
1. Modlić się by ludzie wytrwali w wierze
2. Modlić się o nawrócenie grzeszników i obojętnych
3. Modlić się o dobrą śmierć, czyli o pogodzenie się z Bogiem, z ludźmi i o właściwą wiarę w życie wieczne ze Stwórcą. W Apostolstwie są trzy stopnie przynależności, o których możemy się dowiedzieć na stronie www.apostolstwo.pl. Z naszej wspólnoty włączyło się w to dzieło ponad trzydzieści osób.
Ostatnim, ósmym łańcuchem, o którym mówił ks. Bogdan, jest niewłaściwe myślenie o swej przeszłości i przyszłości. Trzeba je zanurzać w Bogu, który leczy przeszłość i ma najwspanialszy plan na naszą przyszłość. Rozdrapywanie ran przeszłości może prowadzić do rozpaczy, a marzycielstwo do wyizolowania z realnych problemów. W unaocznieniu tego problemu pomogło nam powiadanie o dwóch przyjaciołach, z których jeden miał kopalnię złota, a drugi był pogrążony w długach. Chcąc pomóc wyjść z problemów biednemu, bogaty kolega pozwolił mu naładować złota do przesuwających sie wagoników. Jednak obdarowany, widząc długi skład, przestraszył się, że nie zdąży właściwie wykorzystac szansy, a potem że już tyle zmarnował nie ładując. Jednym słowem błędne koło. Gdyby nie reakcja kolegi dalej marnował by ofiarowaną szansę. Wstrząs podziałał. My też powinniśmy sobie uświadomić, że te rekolekcje są dla nas szansą, pod warunkiem współpracy z ofiarowaną łaską. Usłyszmy ten zbawienny głos: „Weź się do roboty, a ja Twój Bóg cię poprowadzę, rozrywając krępujące cię łańcuchy.”