WIELKI PIĄTEK – ŚMIERĆ DAJĄCA ŻYCIE 

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie. /Iz 53, 3-5/

Dramaturgia ofiary Jezusa jest znakiem miłości do nas. On zasłania nas przed ciosami szatana i prowadzi przez ciemności napotykane w życiu. Gdy zło szaleje wokół, Zbawiciel nigdy nie rezygnuje. Chrystus umarł, bo nie było innej drogi uwolnienia nas ze śmierci, którą powoduje grzech. Krzyż stał się Jego tronem i bramą do nowego życia.
Do tego nawiązuje tegoroczna dekoracja Grobu Pańskiego. Pokryty workami krzyż przypomina o podejmowanej przez nas pracy. Jest ona codziennym trudem, krzyżem, ale zarazem nadzieją na nowe życie. Osiągniemy je, gdy zjednoczymy ją z Jezusem. Tylko Zbawiciel potrafi nadać naszym wysiłkom owoców trwających na wieki. Wtedy finałem krzyża nie jest tylko grób i śmierć, ale staje się on bramą do życia wiecznego. Adorując Chrystusa w grobie, czuwamy z nadzieją, że i my z Nim powstaniemy z martwych. Podejmowana przy grobie straż druhów z naszych OSP jest nie tyle symbolicznym pilnowaniem, by nie wykradziono ciała Pańskiego, ale czuwaniem, by nie przeoczyć Jego powstania z martwych. Niech nasze życie zjednoczone z Jezusem i Jego krzyżem prowadzi nas do chwały nieba.