Ćwiczenia duchowe podczas tegorocznych rekolekcji adwentowych poprowadzi saletyn ks. Piotr Sofij. Wybór jego osoby nie jest przypadkowy, gdyż zgromadzenie, w którym posługuje, zajmuje się propagowaniem orędzia Maryi, które przed 175 laty przekazała dwojgu dzieciom w La Salette we Francji, a on sam posługiwał w tamtejszym sanktuarium.
Przygotowując się duchowo do tych rekolekcji, warto najpierw zapoznać się z zamieszczonym poniżej przesłaniem przekazanym przez Matkę Bożą. Choć wypowiedziane tak dawno, nic nie straciło ze swej aktualności. Trafnie opisując sytuację w środowisku rolniczym, pokazuje ono troskę Boga o nasze zbawienie i Jego „wołanie” o nasze nawrócenie, przekazywane za pośrednictwem Maryi. Czasy zewnętrznie się zmieniają, ale problemy nie. Dlatego zadbajmy o skorzystanie z nauk rekolekcyjnych, by dając Bogu czas, umożliwić Mu przemianę naszych serc. Nie redukujmy rekolekcji do skorzystania tylko ze spowiedzi i niedzielnej Eucharystii. To, co nas
prawdziwie buduje wymaga ofiary z czasu, danego na modlitwę w kościele i w domu.
Czytając orędzie z La Salette i plan rekolekcji, zarezerwujmy czas na spotkanie z Panem w każdy z trzech dni. Wejdźmy na tę duchową górę, by spotkać Maryję i doświadczyć nawrócenia.
REKOLEKCJE ADWENTOWE
10 – 12 GRUDNIA 2021
Orędzie Maryi w La Salette
KS. PIOTR SOFIJ (saletyn)
PIĄTEK – 10 GRUDNIA
9.00 – EUCHARYSTIA
12.00 – EUCHARYSTIA
17.00 – EUCHARYSTIA Z NAUKĄ DLA MŁODZIEŻY
18.30 – EUCHARYSTIA I ADORACJA KRZYŻA
SOBOTA – 11 GRUDNIA
6.15 – GODZINKI
6.30 – RORATY
8.45 – 10.00 – SPOWIEDŹ
9.00 – EUCHARYSTIA
11.00 -12.30 – SPOWIEDŹ
12.00 – EUCHARYSTIA
16.00 – 17.15 – SPOWIEDŹ
17.00 – EUCHARYSTIA
19.30 – CZUWANIE MODLITEWNE
NIEDZIELA – 12 GRUDNIA
8.00 – EUCHARYSTIA
10.00 – EUCHARYSTIA
PO MSZY NAUKA DLA DZIECI
12.00 – EUCHARYSTIA
16.00 – EUCHARYSTIA
17.00 – WIECZÓR EWANGELIZACYJNO-FILMOWY
OBJAWIENIE MARYI W LA SALETTE
15 kilometrów od miasteczka Corps, które zamieszkiwało ok. 700 osób, na zboczach Alp, powyżej wioski La Salette, Matka Boża miała się ukazać jeden jedyny raz dnia 19 września 1846 roku dwojgu biednym, pracującym jako pasterze krów, dzieciom: 15-letniej Melanii Calvat i 11-letniemu Maksyminowi Giraud, przekazując im swoje orędzie. W miejscu gdzie wcześniej dzieci spały na kamieniu, ujrzały światło w kształcie kuli. Melania pierwsza ujrzała wielką jasność i powiedziała do Maksymina: Maksyminie, chodź, zobacz, jaka światłość.. Maksymin podszedł w kierunku Melanii. Wówczas dzieci zobaczyły kobietę siedzącą wewnątrz niezwykle jasnej kuli, tuż przy małym źródle. Twarz miała zakrytą dłońmi i płakała. Na widok niezwykłego zjawiska dzieci przestraszyły się. Melania wypuściła z ręki swój kij pasterski, a Maksymin powiedział: Chodź, trzymaj swój kij, ja trzymam swój. A jakby to „coś” chciało nam coś złego zrobić, to damy mu porządnego szturchańca. Ta Piękna Pani podniosła się, skrzyżowała swe ramiona i powiedziała do pastuszków:
Zbliżcie się, moje dzieci, nie bójcie, przyszłam oznajmić wam wielką nowinę.
Wówczas dzieci przestały się lękać i podeszły bliżej. Piękna Pani, bo tak nazwały ją dzieci, zrobiła również kilka kroków i podeszła do nich tak, blisko, że nikt nie mógłby przejść pomiędzy Nią a pastuszkami. Mówiła do nich dalej:
Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię Mojego Syna. Jest ono tak mocne i tak ciężkie, że nie zdołam go dłużej podtrzymać. Od jak dawna już cierpię za was. Chcąc, by Mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona ustawicznie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie. Choćbyście nie wiem jak się modlili i nie wiem, co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam. Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie i nie chcą mi go przyznać. To właśnie czyni tak ciężkie ramię Mego Syna. Woźnice przeklinając wymawiają Imię Mego Syna. Te dwie rzeczy tak bardzo obciążają ramię Mojego Syna. Jeżeli zbiory się psują, to tylko z waszej winy. Pokazałam wam to zeszłego roku na ziemniakach, ale nic sobie z tego nie robicie. Przeciwnie, znajdując zepsute ziemniaki, przeklinacie, wymawiając wśród przekleństw Imię Mojego Syna. Będą się one psuły nadal, a tego roku na Boże Narodzenie nie będzie ich wcale.
Aż do tej chwili Piękna Pani mówiła po francusku. Dzieci zaś pochodziły z ubogiej wioski, nie chodziły do szkoły i nie rozumiały języka francuskiego. Maksimin znał tylko kilka słów w tym języku. Melania prawie żadnego. Gdy dziewczynka chciała zapytać chłopca, co to wszystko znaczy, Piękna Pani przerwała jej, mówiąc:
Ach, moje dzieci, wy nie rozumiecie po francusku, zaraz wam to powiem inaczej.
Od tej chwili Piękna Pani mówiła w narzeczu języka oksytańskiego z okolic Corps:
Jeżeli macie zboże, nie trzeba go zasiewać, bo wszystko, co posiejecie, zjedzą robaki. A jeżeli coś wyrośnie, obróci się w proch przy młóceniu. Nastanie wielki głód, lecz zanim to nastąpi, dzieci poniżej lat siedmiu będą dostawały dreszczy i będą umierać na rękach trzymających je osób. Inne będą cierpieć z powodu głodu. Orzechy się zepsują, a winogrona zgniją.
Następnie Piękna Pani przerwała na chwilę wygłaszanie Orędzia i w tym czasie powierzyła każdemu z dzieci tajemnicę w języku francuskim, a potem mówiła dalej w narzeczu:
Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, a ziemniaki same się zasadzą.
– Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?. -Nie, proszę Pani, nie bardzo – dzieci odpowiedziały szczerze.
Ach, moje dzieci, trzeba się dobrze modlić, rano i wieczorem. Jeżeli nie macie czasu, odmawiajcie przynajmniej Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo, a jeżeli będziecie mogły, módlcie się więcej. Na Mszę świętą chodzi zaledwie kilka starszych niewiast. Inni pracują w niedzielę przez całe lato, a w zimie, gdy nie wiedzą, czym się zająć, idą na Mszę świętą jedynie po to, by drwić z religii. W czasie Wielkiego Postu chodzą do rzeźni jak psy.
Przed zakończeniem swego Orędzia Piękna Pani przypomniała jeszcze Maksyminowi pewien szczegół z jego życia, o którym nikt nie mógł wiedzieć.
– Moje dzieci, czy widzieliście kiedyś zepsute zboże?.
– O nie, proszę Pani – dzieci odpowiedziały bez zastanowienia.
– Lecz ty, moje dziecko – powiedziała do Maksymina – musiałeś je widzieć ze swoim ojcem, pewnego razu w okolicy Coin. Właściciel pola powiedział wówczas do twego ojca „Chodźcie zobaczyć, jak moje zboże się psuje”. Poszliście razem. Twój ojciec wziął dwa lub trzy kłosy w dłonie, pokruszył je i wszystko obróciło się w proch. Wracaliście później do domu. Kiedy byliście około godziny drogi od Corps, ojciec dał ci kawałek chleba, mówiąc: „Masz dziecko, jedz jeszcze chleb w tym roku, bo nie wiem, czy kto będzie go jadł w roku przyszłym, jeżeli zboże będzie się tak psuło”.
Maksymin odpowiedział: Rzeczywiście tak było, proszę Pani, przed chwilą o tym nie pamiętałem.. Piękna Pani kończąc swoje Orędzie powiedziała:
A więc, moje dzieci, ogłoście to całemu mojemu ludowi!.
Po czym Piękna Pani poszła w stronę wzniesienia, z którego przed chwilą zbiegły dzieci. Przeszła przez potok Sezia i nie odwracając się powtórzyła jeszcze raz:
A więc, moje dzieci, przekażcie to całemu mojemu ludowi!.
Następnie przesunęła się około trzydziestu kroków w stronę małego wzniesienia. Gdy szła, Jej stopy dotykały zaledwie końców trawy. Dzieci podążały za Nią prawie do miejsca, w którym zobaczyły poprzednio krowy. Piękna Pani uniosła się do góry na wysokość około półtora metra. Po chwili Jej postać zaczęła powoli znikać. Najpierw głowa, ramiona, potem reszta ciała. Wydawała się rozpływać w świetle. Maksymin próbował złapać różę zdobiącą Jej buty, ale jego dłoń pozostała pusta. Gdy światło znikło, Melania ośmieliła się powiedzieć głośno: To musiała być jakaś wielka święta. Gdybyśmy o tym wiedzieli, to poprosilibyśmy, żeby zabrała nas z sobą – odpowiedział Maksymin.