DZIEŃ PIERWSZY – DOKĄD ZMIERZAM?

Tegoroczne rekolekcje adwentowe poprowadził Ks. Kamil Banasik, prefekt naszego Seminarium oraz opiekun diecezjalnego Duszpasterstwa Trzeźwości. W pierwszej nauce odwołał się do obrazu Sądu ostatecznego, który wisi na klatce schodowej naszej diecezjalnej uczelni. Z tej perspektywy zapytał się o cel naszego życia.

Możemy bowiem być podobnymi do osoby, która kupuje bilet na pociąg, nieważne dokąd, byle było miło i przyjemnie. Nieważne co będzie potem. A przecież od celu zależy jakich dokonuję wyborów. Tym właśnie jest nawrócenie, świadomością celu i umiejętnością zawracania ze ślepych uliczek. Tego doświadczył Chopin, jednając się z Bogiem na łożu śmierci. Wdzięczny za nawrócenie wyznał: „Bez sakramentów umarłbym jak świnia”. Opór przed nawróceniem wynika z własnego przepisu na chrześcijaństwo i lęku wobec planów Bożych. Odrzucamy wolę Bożą, która objawia właściwą drogę, a potem dziwię się, że chrześcijaństwo nie smakuje. Całość Bożej nauki, a nie wybiórczość gwarantuje osiągnięcie celu. Nie jest to łatwe i ma wysoką cenę. Tego doświadczył św. Andrzej Bobola, troszcząc się o nawrócenie bliźnich. Jednak nawet wobec zagrożenia życia i tortur nie zaniechał mówienia prawdy. Nawrócenie jest przyznaniem Bogu całkowitej racji w przepisie na udane życie. Dokąd zatem zmierzam przez swe wybory, do piekła, czy do nieba.