RODZINA RODZINIE

Wielki Post jest dobrą okazją, by zaproponować naszej wspólnocie parafialnej włączenie się w program pomocy „RODZINA RODZINIE”, będący odpowiedzią Caritas Polska na dramatyczną sytuacje osób poszkodowanych w konfliktach zbrojnych i kryzysach humanitarnych na Bliskim Wschodzie. Włączenie się w tę inicjatywę jest częścią duchowości związanej ze św. Małgorzatą, naszą patronką, która doświadczyła przemocy. Dlatego chcemy konkretnie pomagać prześladowanym.

Program „RODZINA RODZINIE” realizowany jest od 2016 roku w formie bezpośredniej pomocy rodzinom poprzez comiesięczne wsparcie finansowe przekazywane im w kwocie zaledwie 180 zł. Pieniądze dostają oni na miejscu, co daje im możliwość osobistego decydowania o ich wykorzystaniu i szansę na pozostanie w swojej ojczyźnie, bez emigrowania. Naszą parafia podjęła się opieki przez rok nad dwoma rodzinami z Aleppo w Syrii. Jedną z nich – jej historię opisujemy poniżej – widzimy na zdjęciu. Przy 120 rodzinach, które teraz chodzą do kościoła, to 3 zł od każdej, a tam 180 zł pozwala sześcioosobowej rodzinie na życie przez miesiąc. Chętni do włączenia się w to dzieło mogą składać takie małe ofiary do koszyka przy ołtarzu Matki Bożej.
Zachęcamy do śledzenia informacji o programie „RODZINA RODZINIE”:
Fb https://www.facebook.com/rodzinarodziniecaritas ,
Youtube https://www.youtube.com/c/CaritasPolskaVideo/playlists , ale z niej tylko  Caritas Polska dla Syrii
 
Bloga RR http://bliskiwschod.caritas.pl/,
 

HISTORIA NASZEJ RODZINY
Rodzina Eliasa i Silvany ( zdjęcie powyżej) mieszka w Aleppo razem z 4 dzieci: 14-letnią Mary, 12-letnim Antonem, 8-letnią Matyldą i 6-letnim Georgem. Rodzina należy do kościoła syriackokatolickiego. Elias przed wojną pracował jako malarz pokojowy oraz dorywczo jako dostawca żywności. Zarabiał wtedy miesięcznie równowartość 3000 złotych, rodzinie wystarczało to na życie, nawet udało im się dostać kredyt hipoteczny. „Przed wojną niczego nam nie brakowało. Nie tylko nam, ale większości Syryjczyków. Nie potrzebowaliśmy żadnej pomocy z zewnątrz. Dziś jest inaczej”.
Kiedy wybuchła wojna, Elias stracił pracę. Po roku znalazł zatrudnienie jako elektryk. 7000 funtów syryjskich, które zarabiał miesięcznie, początkowo miało wartość 380 złotych. Dziś to równowartość niecałych 50 złotych. Nadszedł rok 2014, najczarniejsze chwile dla Aleppo. Miasto było oblężone. Żywność i leki docierały do miasta tylko od jednego z wjazdów (pozostałe były zamknięte). Ta dzielnica była jednak niebezpieczna, stale narażona na bombardowania. Elias podjął wtedy pracę przewozu artykułów. Narażał życie, jednak to było konieczne, aby zdobyć jedzenie i podstawowe produkty do życia. Codziennie istnieje ryzyko, że któraś z ulic zostanie zamknięta, a wtedy Elias nie będzie mógł wrócić na noc do domu. Do ograniczenia dostaw żywności dochodzi również zamknięcie dopływów wody. Każdego dnia Elias wraz ze swoją żoną donoszą wiadra wody do domu z pobliskich cystern. Niepewność o jutro jest chlebem powszednim rodziny. Kredyt hipoteczny nadal czeka na spłatę, a rodzinie grozi licytacja domu.